Czytania i pisania uczymy się już w najmłodszych latach. Są to dwie podstawowe umiejętności, dzięki którym możliwe jest nie tylko poznawanie świata, ale przede wszystkim sprawne poruszanie się w nim. Jednak cóż z tego, że potrafimy rozpoznawać literki i łączyć je w słowa, kiedy coraz rzadziej czytamy. Przynajmniej jednokrotny kontakt z książką w ciągu ostatniego roku zadeklarowało 44 proc. Polaków – wynika z najnowszych badań Biblioteki Narodowej.
Oznacza to, że ponad połowa społeczeństwa nie sięgnęła po książkę w ogóle. Wyniki badań nie napawają optymizmem. Jednak nie zamierzam się skupiać na przyczynach tego zjawiska i nie będę również dawał rad jak temu przeciwdziałać. Chciałbym się skoncentrować na przedstawieniu alternatywnej formy lektury – książki elektronicznej.
Błyskawiczny rozwój technologii wkroczył również na rynek publikacji papierowych. Coraz więcej książek wydawanych jest w formie elektronicznej. Obecnie istnieje sporo urządzeń, na których takie teksty można czytać. Najbardziej ergonomicznym narzędziem jest czytnik e-booków. Urządzenie to dzięki odpowiednim mechanizmom zapewnia wygodną lekturę, oczy prawie się nie męczą. Posiada też wiele innych przydatnych opcji. Można zaznaczać ulubione fragmenty utworu i także wyszukiwać interesujące nas treści według słów kluczowych. Oczywiście poza czytnikiem e-booków istnieją również inne sposoby poznawania książek elektronicznych. Przydatny będzie laptop, tablet, smartfon a jeśli te urządzenia są podłączone do sieci, to możemy dzielić się fragmentami książek ze znajomymi na portalach społecznościowych.
Wielbicielem e-książek jest Damian, informatyk z Poznania – Dzięki e-bookom wreszcie wróciłem do czytania. Wcześniej jakoś nie potrafiłem się zmobilizować – twierdzi Damian – Czytam głównie na telefonie, kiedy jestem w podróży, a w domu przesiadam się na tablet – dodaje. Pozytywne wydaje się to, że wielu ludzi, dzięki urządzeniom elektronicznym zaczęło czytać ponownie. Często twierdzą, że przewagą e-booków jest możliwość posiadania całej biblioteki na karcie pamięci smartfona, którego przecież zawsze mają ze sobą.
Z kolei Agnieszka, studentka kulturoznawstwa, nie wyobraża sobie życia bez papieru – Próbowałam kiedyś czytać na ekranie komputera, ale jednak mnie to nie przekonało – komentuje studentka – Dla mnie liczy się ta magia związana z publikacją papierową. Szelest kartek, możliwość kreślenia ołówkiem po ciekawych fragmentach. Poza tym w smartfonie zawsze może wyczerpać się bateria, a ja wtedy mogę sięgnąć po książkę papierową – dodaje ze uśmiechem Agnieszka.
Może nie jest istotne w jakiej formie czytamy. Ważniejszy jest fakt, że w ogóle czytamy. Dlatego wszystkim życzymy tylko inspirujących lektur.